Warto przyglądać się etykietom produktów które kupujemy w sklepach gdyż często okazuje się, że pod piękną i apetyczną nazwą kryją się niemiłe niespodzianki. Pomimo drobnego druku i niezrozumiałych symboli warto wczytać się w skład produktów wybieranych w sklepie. Składniki wymienia się po kolei od tego, czego jest najwięcej. Jeżeli kupujemy parówki cielęce, a w składzie na pierwszym miejscu jest mięso drobiowe to wiemy, że te parówki mało mają wspólnego z cielęciną. Czasami składniki są podawane w procentach. I tak jogurt malinowy ma 2% malin! Reszta to inne składniki, np. nadający kolor sok z buraków. Cukier, czyli coś czego nadmiaru powinniśmy unikać występuje w składzie pod różnymi innymi nazwami: fruktoza, glukoza, laktoza, sacharoza, czy melasa cukru trzcinowego. Ważne są też konserwanty, żywność musi je zawierać żeby się nie psuła jednak ich nadmiar szkodzi i może nasilać objawy alergii. Barwniki również mogą być naturalne, ale i sztuczne – a wtedy szkodliwe, np.: czerwień koszenilowa, żółcień chinolinowa czy azorbina. Zwracajmy tez uwagę na terminy przydatności. To ze produkty nie mogą być przeterminowane to jasne. Chodzi tu o podejrzanie długi termin przydatności do spożycia, gdyż oznacza on, że dany produkt został bardzo nafaszerowany konserwantami, dotyczy to np. chleba, wędlin i sałatek.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply